Wyzysk epistemiczny, czyli dlaczego będzie tu blog
Mam być odpowiedzialna za edukację nauczycieli, którzy w szkole mają za nic kulturę moich dzieci. Czarni i ludzie Trzeciego Świata mają edukować białych co do naszego człowieczeństwa. Kobiety mają edukować mężczyzn. Lesbijki i geje mają edukować świat heteroseksualny. (…) Mamy tutaj ciągły odpływ energii, która mogłaby być lepiej zużyta na redefiniowanie nas i wymyślanie realistycznych scenariuszy zmiany teraźniejszości i konstrukcji przyszłości” (Audre Lorde, „Wiek, rasa, klasa i płeć: kobiety na nowo definiują różnicę„[1].
Będzie blog i będą na nim teksty-polecajki. Oprócz wątków trenerskich, facylitatorskich i badawczych będę również pisać o pracach wnoszących wartościowy wkład do lepszego poznania sytuacji grup mniejszościowych. Oczywiście fajnie jest podzielić się czymś, co rozwija, jest interesujące czy inspirujące. Dla mnie jednak kluczowa jest tutaj kwestia wyzysku epistemicznego i niesprawiedliwości hermeneutycznej.
Filozofka Nora Berenstain opisuje te i inne terminy w tekście „Epistemic Exploitation”. Zacznijmy od wyzysku epistemicznego – „ma [on] miejsce, gdy osoby uprzywilejowane zmuszają osoby zmarginalizowane do tego, by edukowały je o naturze opresji, z którą się zmagają”[2]. Filozofka punktuje w tekście kluczowe elementy wyzysku epistemicznego (z greckiego episteme oznacza „wiedza”) – postaram się je tutaj przedstawić, uprzedzając, że będzie tu dużo skrótów (zatem polecam lekturę całego artykułu, jeśli czytacie po angielsku i teksty filozoficzne nie są Wam straszne).
Wyzysk epistemiczny, zdaniem Berenstain, jest związany ze społecznie nierozpoznaną, nieodpłatną, emocjonalnie wyczerpującą i wymuszoną pracą epistemiczną. W praktyce oznacza to, że domyślnie ciężar edukacji na temat doświadczanej opresji przenoszony jest na osoby z grup mniejszościowych, doświadczających tej opresji, przy czym jednocześnie osoby te są nieustannie narażone na sceptycyzm osób z grup większościowych. Wyzysk epistemiczny jest wszechobecny, przybiera – z punktu widzenia większościowego – neutralne, akceptowalne, rozsądne, otwarte na dialog i zmianę formy. Zaliczają się do niego wszelkie postawy i działania komunikacyjne, które odwołują się do „nieszkodliwej ciekawości”, „zwykłego zadawania pytań”, „zadawania pytań wynikających z dobrych intencji i żeby się czegoś dowiedzieć” czy „odgrywania adwokata diabła”.
Dla osób uprzywilejowanych taka sytuacja komunikacyjna to „zwykłe zadawanie pytań” (pozornie bezkosztowa rozmowa), dla osób z grup mniejszościowych może to być ciężka, niewidzialna praca, często ze sporymi kosztami emocjonalnymi, gdy np. wiąże się z powrotem do traumatycznych doświadczeń.
Domyślny sceptycyzm
Dodatkowym kosztem emocjonalnym jest również konieczność konfrontowania się z domyślnym sceptycyzmem strony pytającej. Jak pisze Berenstain, uprzywilejowani mają tendencję do ustalania warunków debaty (m.in. definiują, co jest uznawane za obiektywne, neutralne czy racjonalne w debacie). Może się to przejawiać stawianiem swojego sceptycyzmu na pozycji równoważnej z opisywanym doświadczaniem rasizmu czy seksizmu („Czy to nie był jednak odosobniony przypadek?”, „Może przesadzasz, może on miał dobre intencje?”). Dla przykładu, biała osoba będzie przekonana, że ma te same kompetencje do oceny rasistowskiej sytuacji, z jaką mierzy się osoba czarna („Uważam, że słowo Murzyn nikogo nie obraża”).
Te kompetencje będą, być może, uznane za jeszcze większe, jeśli osoba nieuprzywilejowana nie będzie w stanie opowiedzieć o swoich doświadczeniach językiem neutralnym, chłodnym, zdystansowanym emocjonalnie itd. Natomiast jeśli nie podejmie dyskusji, to może zostać uznana za niegrzeczną, obrażalską, niezrównoważoną, przeczuloną, co może dodatkowo ugruntowywać stereotypy na temat danej grupy mniejszościowej (np. kobiety jako histeryczki czy osoby transseksualne jako zaburzone psychicznie).
Podwójne wiązanie
Dlatego też Berenstain pisze o podwójnym wiązaniu (double bind), które można przetłumaczyć również jako podwójną pułapkę, w jakiej znajduje się osoba marginalizowana – niezależnie od tego, co zrobi, jak zareaguje na wyzysk epistemiczny, zrobi źle (oczywiście z punktu widzenia zasad gry ustalonej przez kulturę większościową). Świetnie oddaje to hipotetyczna sytuacja opisywana przez Berenstain. Oto luźne tłumaczenie tej sytuacji:
Amina, czarna kobieta, jest na spacerze z Benem, białym mężczyzną. Podchodzi do nich biała kobieta, która dotyka włosów Aminy i mówi, że są bardzo miękkie. Amina mówi do kobiety, żeby nie dotykała jej włosów. Biała kobieta jest urażona i mówi: „Po prostu chciałam ci powiedzieć komplement”, po czym zagniewana odchodzi. Ben pyta Aminę, dlaczego była taka niegrzeczna w stosunku do kobiety, która po prostu była miła.
Amina jest zmęczona i nie ma ochoty bronić swojego prawa do autonomii cielesnej ani wyjaśniać historii uprzedmiotowania ciał czarnych kobiet przez białych oraz rasistowskiego uprawnienia, które daje białym osobom prawo do dotykania czarnych kobiet bez ich zgody. Amina jednak wie, że jeśli odmówi Benowi wyjaśnień lub po prostu powie, że nie chce o tym rozmawiać, ryzykuje, że zostanie odebrana jako nadmiernie emocjonalna, irracjonalna, nadwrażliwa, nieprzyjazna i agresywna. Kobieta staje przed podwójnym problemem: może wykonać wymuszoną pracę i wyjaśnić, dlaczego działanie białej kobiety było rasistowskie i dlaczego jej reakcja była usprawiedliwiona, albo zaryzykować, odmówić i potwierdzić rasistowski i mizoginistyczny stereotyp gniewnej czarnej kobiety.
Epistemiczna opresja i koszty alternatywne
Oznacza, że raczej nie da się uniknąć jakichś kosztów związanych z tego typu sytuacjami. Ponadto nie są one czymś incydentalnym – zdarzają się ciągle. Berenstain mówi o epistemicznej opresji – osoby marginalizowane są nieustanie wzywane do produkowania i dzielenia się wiedzą na temat swojej sytuacji, ale jednocześnie ta wyprodukowana wiedza jest nieustannie lekceważona i odrzucana. Osoby marginalizowane są zapraszane do pozornie uczciwej debaty, ale ich wkład w nią nie jest traktowany poważnie – w efekcie praca wykonywana w ramach tej debaty idzie na marne, a zasoby (czas, energia, uwaga, emocje itd.) osób marginalizowanych zmarnowane. Berenstain mówi w tym kontekście o kosztach alternatywnych – te zasoby po prostu mogłyby być lepiej wykorzystane do innych rzeczy.
Przykłady wyzysku epistemicznego
Chcąc odnieść się do polskiego kontekstu, podam kilka przykładów wyzysku epistemicznego i pozornych próśb o poszerzenie swojej wiedzy (sceptyczne pytania/postawy):
- po co te feminatywy?
- co złego jest w słowie Murzyn?
- na czym właściwie miałaby polegać ta dyskryminacja osób LGBT?
- dlaczego kobiety po prostu nie idą na studia inżynieryjne?
- trzy dekady walk o prawo do aborcji (czyli trzy dekady uzasadniania podstawowych prawach człowieka).
Jak nie uczestniczyć w wyzysku epistemicznym
Berenstain pisze również o niesprawiedliwości hermeneutycznej, którą w skrócie można nazwać brakiem wiedzy, brakiem rozpoznania sytuacji jakiejś grupy. Niesprawiedliwość hermeneutyczna jest wynikiem historycznego systemowego wykluczenia niektórych grup (np. kobiet, osób LGBTQ+, klas ludowych, osób czarnych) – dlatego więcej wiemy o szlachcie niż o włościanach, wiedza na temat niewolnictwa pisana z perspektywy czarnych dopiero przebija się z marginesów do centrum, a w poprzednich dekadach (przed internetem) wiele osób nieheteronormatywnych często nie miało języka, by opisać swoje doświadczenia.
Cieszy mnie pewien postęp – chociaż wciąż brakuje sporego kawałka wiedzy na temat sytuacji różnych grup mniejszościowych, to jednak w ciągu ostatnich kilku dekad powstało wiele prac (książek, filmów, badań, dzieł sztuki), które przeciwdziałają niesprawiedliwości hermeneutycznej. Osoby z grup marginalizowanych już wykonały i ciągle wykonują mnóstwo pracy, by opisać swoje doświadczenia i postulaty. Idealną sytuacją byłoby, gdyby robiły to na własnych warunkach (np. pisząc książki czy tworząc spektakle). Dlatego też będę pisać teksty-polecajki, bo – choć sama jestem przynajmniej w jednej grupie mniejszościowej (jestem kobietą) – to bardzo nie chcę uczestniczyć w wyzysku epistemicznym innych grup. Edukacja własna to praca, którą mogę wykonać we własnym zakresie, korzystając z własnych zasobów (czasu, uwagi czy pieniędzy). Do tego będę zachęcać również Was.
[1] Audre Lorde, „Wiek, rasa, klasa i płeć: kobiety na nowe definiują różnicę” w: „Siostra outsiderka. Eseje i przemówienia”, przeł. Barbara Szelewa, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2015.
[2] Nora Berenstein, „Epistemic Exploitation”, w: Ergo nr 3.22 (2016), s. 569-590. Tekst dostępny jest TUTAJ
Dodaj komentarz